Śmierć.
Ciemność… Wszechogarniająca ciemność… Idziesz przed siebie… Idziesz? Może lecisz? Niczego nie jesteś pewien… Twoje zmysły… Twój umysł… Nic nie rozumiesz… Co się dzieje? Odpływasz? Wszystko jest takie spokojne. Melancholijne….
Zrywasz się na proste nogi. Chcesz krzyczeć ale nie możesz. Coś się stało… To wszystko jest jak za mgłą. Myślisz… Zaczynasz sobie powoli przypominać…
To było takie dziwne… Wszedłeś na polanę… Na mroczną polanę. Wszystko było takie chłodne i straszne. Obce. Co się zmieniło? Jak byłeś mały biegałeś radośnie po tej polanie zrywając kwiaty dla mamy… A teraz wszystko było inne. Wyczuwałeś coś w powietrzu… Jakiś kształt wyłonił się z mroku… Krew… Ból.. Cierpienie… To wszystko było czuć w powietrzu. Coś się do ciebie zbliżało. Coś strasznego… Zaczynasz krzyczeć… Jest jeszcze coś. Ktoś? Idzie w twoją stronę. I nagle słyszysz ten głos…
-Przepraszamy nie chcieliśmy cię wystraszyć ,ale jesteś na naszym terytorium.- Wtedy wszystko się zmieniło jak nożem uciął. To znów była ta sama polana z kwiatami i motylami a pośrodku niej stali dziewczyna i… smok. Śmierć… To było to. Smok śmierci… Bestia niosąca śmierć. Właśnie ta bestia podeszła teraz do ciebie i przyjacielsko polizała cię po twarzy. Polizała? „No cóż.”-pomyślałeś-„ Najwidoczniej nic nie jest takie jakie się wydaje… Muszę to zapamiętać”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz